(@to_ten_truskolaski i @jacekpszkit)
Często patrzę na znajomych którzy planują śluby, wesela lub rozmawiają o tym, że nie chcą się pobierać. I czuje się wtedy obywatelem drugiej kategorii. Bo też chciałbym mieć to prawo. Chciałbym mieć prawo podjęcia decyzji. Chciałbym nie musieć się martwić co się stanie z naszym wspólnym majątkiem kiedy jednego z nas zabraknie, lub co się będzie działo w razie pobytu w szpitalu.
Słyszę wtedy argument typu „idźcie do notariusza, zróbcie testament i upoważnienie”. No świetnie. Mamy to. Ale co z podatkiem? I z zachowkiem?
Od ponad 14 lat z partnerem pielęgnujemy naszą miłość, od kilku lat we własnym, wspólnym domu. I teraz jak jeden z nas odejdzie to drugi w przypadku dziedziczenia będzie musiał zapłacić ogromne pieniądze do urzędu skarbowego! A w przypadku pobytu w szpitalu jesteśmy skazani na dobrą wolę naszych rodzin. Chociaż mamy z nimi świetne relacje, to chcielibyśmy mieć prawo SAMI dowiadywać się o stanie zdrowia partnera!
Przecież nie jesteśmy dziećmi i spedziliśmy ze sobą prawie całe dorosłe życie. W Polsce pracujemy, w Polsce płacimy podatki, w Polsce i z Polską są nasze serca. Czemu nasz kraj odtrąca nas jako gorszych? Czemu osoby heteroseksualne mają mieć więcej praw od nas?
Bo pamiętajmy, że my nie chcemy żadnego uprzywilejowania! My chcemy wyrównania naszych praw do poziomu innych obywateli.